Jej przygoda ze street artem zaczęła się dosyć szczególnie. Nie jest typem antysystemowca, skradającego się w nocy z puszką farby w ciemnych zakamarkach. Postanowiła po prostu zrobić ceramiczne biedronki, które rozklejała po mieście, z myślą o dzieciach. Do działania zainspirowała ją córeczka.
Komentarze